Whisky jest zadziwiającym tworem rąk ludzkich. Z jednej strony skomplikowana, wymagająca jakości, technologii, wiedzy i czasu, z drugiej powstająca w zasadzie tylko z trzech składników – wody, ziarna i drożdży.

20151011_132042

Zacznijmy od definicji Single Malt Whisky – jest to produkt jednej gorzelni, wydestylowany wyłącznie ze słodu (zazwyczaj jęczmiennego), bez dodatku innego ziarna. Jeśli zawęzimy Single Malt do ojczyzny whisky i sięgniemy po Single Malt Scotch Whisky dodajemy do tych cech warunek, że whisky ta była wydestylowana wyłącznie ze słodu jęczmiennego, leżakowała w dębowych beczkach przynajmniej 3 lata w Szkocji (zazwyczaj znacznie dłużej) i w tejże Szkocji była butelkowana.

master-blender

Ci, którzy kojarzą różnicę między Single Malt Whisky, a Blended Whisky mogą dochodzić do błędnego wniosku, że Single Malt Whisky pochodzi z jednego nastawu destylacyjnego, a więcej, że pochodzi z jednej beczki. Otóż przy tworzeniu Single Malt Whisky pierwsze skrzypce odgrywają master blenderzy, którzy wąchając (nie smakując!;-) próbki z różnych beczek, tworzą stały w swoim zapachu i smaku np. Bowmore 12 Years Old, czyli Single Malt Scotch Whisky z destylarni Bowmore, która leżakowała nie mniej niż 12 lat. Istotne jest wyrażenie “nie mniej niż” – receptura danej whisky jest skomplikowana – określa “kroplę” whisky 15-letniej, “co nieco” whisky leżakującej w beczkach w danej części magazynu, czy w 70% w beczkach po bourbonie, a w 30% po sherry Oloroso, a najmłodsza whisky użyta to stworzenia Bowmore 12 YO to będzie zawsze whisky 12-letnia. Receptura danej whisky to ściśle strzeżona tajemnica każdej gorzelni, a master blenderzy to prawdziwi bohaterowie Pachnidła, może za wyjątkiem ciemnej strony bohatera tej powieści i filmu (oby ;-).

12yearsold

Ale oczywiście jest miejsce dla whisky pochodzącej z jednej beczki – jeśli znajdziecie na etykiecie single barrel lub single cask to znaczy, że ta whisky pochodzi z jednej beczki, a jeśli widzicie (z radością;-) napis cask strenght, to znaczy dodatkowo, że whisky rozlana z danej beczki nie była rozcieńczana do 40, 43 lub 46%, tylko ma moc taką, jaką miała w beczce w momencie rozlania do butelki, zazwyczaj powyżej 50%, a są i powyżej 60%. Popularność whisky single cask lub cask strenght rośnie i nie jest to tylko marketing.

W tym miejscu wspomnę o coraz bardziej dominującym trendzie wśród firm władających destylarniami, czyli o “zatrważającym”;-) NAS – no age statement – to określenie whisky, której producent nie podał wieku na etykiecie. Dalej, jeśli chodzi o Szkocję, jest to minimum 3 lata, ale niestety nie jest to 10, czy 12 lat jakie widnieją (widniały) na etykietach podstawowych produktów szkockich destylarni. Mówię niestety, bo jest to trend wynikający tak naprawdę z coraz mniejszych, paradoksalnie dzięki boomowi na Whisky Single Malt i Blended, zapasów starszych whisky. Tu wchodzą do gry ponownie master blenderzy, ale w jeszcze większym stopniu master marketerzy, którzy podkreślają niezwykłość danej whisky (w porównaniu z dotychczasowymi, czy konkurencją), głównie sposobem maturacji (ale nie tylko), czyli dojrzewania whisky w beczkach o nietypowym pochodzeniu (nie wspominam nawet o beczkach po bourbonie, sherry, czy porto to już standard, jeśli nie leżakowania, to przynajmniej finiszowania). Przykłady bywają co najmniej rewelacyjne, jak np. III edycja Bowmore Devil’s Cask – czyli Single Malt Whisky bez podania wieku – częściowo leżakuje ona w beczkach po sherry Oloroso (pierwszego napełnienia – czyli beczki po sherry zostały napełnione whisky po raz pierwszy), częściowo w beczkach po sherry Pedro Ximenez – podobno Pedro oddaje tak wiele aromatów, smaków, że whisky nie może leżakować w beczkach po tym trunku zbyt długo, ale są chlubne wyjątki. Cóż więc, pokazywać zgodnie ze standardem, że whisky ta to Bowmore 10 YO, czy może lepiej stworzyć otoczkę marketingową i dotrzeć do klienta wyjątkowością i tajemnicą..?;-). Zdania są podzielone.

devils_banner

Dominującym trendem ostatnich lat, zarówno dla whisky z oznaczeniem wieku jaki i whisky no age statement, jest eksperymentowanie z procesem finiszowania. Po podstawowym okresie leżakowania w określonym rodzaju beczek np. po bourbonie, whisky jest przelewana do innych, w której dojrzewał odmienny rodzaj alkoholu np. porto, madera, a nawet stout (czyli np. piwo Guinness). I tu rewolucja whisky współgra z rewolucją piwną, bo są właśnie whisky finiszowane w beczkach po stoucie, czy ale’u, są i z drugiej strony piwa leżakowane w beczkach po whisky. Jeśli dodamy tu ambicje grappy, czy calvadosa, aby włączyć się w tą rewolucję, to okazuje się, że w przeogromnym uniwersum alkoholi destylowanych i niedestylowanych, niemal każdy rodzaj, może dopełniać i wspomagać inny, a zachowując standardy w sztuce, może dać to nieskończone wariacje zapachów i smaków. Wystarczy żyć.

 

 

 

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *