PROCES PRODUKCJI WHISKY CZĘŚĆ 1. – OD SŁODOWANIA DO FERMENTACJI, CZYLI MAGIA TRADYCJI I CHEMII

Whisky jest zadziwiająco prostym produktem – wystarczy woda, ziarno i drożdże. Aby jednak algorytm był pełny dodałbym do niego więcej zmiennych – wiedzę (czyli proces, technologia, ludzie – np. alembiki, beczki, master blenderzy) i czas (cierpliwość ;-).
Co ma największy wpływ na ostateczny kształt whisky, jej zapach i smak – podobno około 10% zależy od wody, 40% od alembików i lokalnego klimatu, a 50% od rodzaju beczek, w której leżakuje destylat. Podobno.
Destylarnia musi mieć nieprzerwany dostęp do źródła czystej wody. Woda kwaśna lub zasadowa, miękka lub twarda, mniej lub bardziej zmineralizowana, przepływając przez różne podłoża – od granitowego, piaskowego, po wrzosowiska i torf, niesie ze sobą różne aromaty i smaki, dając bazę pod przyszłą whisky.
Jeśli mówimy o szkockiej whisky słodowej, potrzebujemy jęczmienia i to wysokiej jakości. Są jego różne odmiany np. Chariot, Optic, czy bardzo ceniony, ale mniej wydajny Golden Promise (preferowany przez The Macallan). Japońskie destylarnie do dnia dzisiejszego importują jęczmień ze Szkocji.
Mając jęczmień (lub inne ziarno) i wodę możemy zacząć słodowanie, czyli malting, tj. moczenie ziaren w wodzie, aby skrobia zawarta w tychże ziarnach została zmieniona w cukry potrzebne do fermentacji. Ziarno kiełkuje, uwalniając enzymy zamieniające skrobię w cukier. W tradycyjnych słodowniach, znajdują się specjalne podłogi do słodowania, w których słodowany jęczmień obracany jest ręcznie specjalną łopatą, zwaną shiel. Obecnie większość destylarni kupuje słodowany jęczmień od komercyjnych słodowni, w których ziarna są obracane mechanicznie – są jednak nieliczne, jak Laphroaig, Bowmore, Highland Park, Springbank, Glendronach, czy The Balvenie, które dokonują słodowania we własnym zakresie i robią to tradycyjną metodą. Nowo powstające destylarnie rzemieślnicze również stawiają sobie za cel korzystanie z własnego słodu – piękno rewitalizacji tradycji. W niektórych destylarniach do produkcji whisky używa się torfowanego słodu w pewnej części, coś jak przyprawy, która nadaje określony charakter finalnemu produktowi.
Kiełkowanie zatrzymywane jest poprzez suszenie. I tu pojawia się słynny torf, czyli skamieniała materia roślinna, zawierająca mniej niż 60% węgla. Torf od wieków stanowił źródło opału w Szkocji, stąd jego wykorzystywanie w suszeniu mokrego ziarna w destylarniach było naturalne. To z czego wytworzył się torf ma wpływ na zapach i smak whisky. Torf wrzosowy kieruje whisky w stronę kwiatowych, miodowych aromatów, natomiast torf z mchu i turzycy słonawych. Dym, a dokładniej fenole z palonego się torfu, przedostają się do ziaren, nadając im specyficzny aromat, co w kolejnych etapach oddaje już gotowa whisky. Dym ulatuje charakterystycznym kominem słodowni w kształcie pagody. W dzisiejszych czasach torf jest w dużym stopniu zastępowany węglem, czy po prostu gorącym powietrzem, co wpływa na lekkość aromatu i smaku tak powstających whisky jak np. Auchentoshan. Jednakże są destylarnie, i to nie tylko z Islay, w których opalanie torfem stanowi jedno z istotniejszych elementów produkcji whisky – zapewne Bowmore, czy Highland Park nie wyobrażając sobie własnej whisky bez torfu.
Następny etap to zacieranie, czyli mashing – zesłodownay, zmielony jęczmień wędruje do kadzi zaciernych, najczęściej miedzianych z pokrywą, wyposażonych w mieszadła i wypełnionych ciepłą wodą – 63-68°C. Woda rozpuszcza cukry zawarte w mące, a powstały płyn jest filtrowany i chłodzony. Otrzymujemy brzeczkę, czyli wort.
Brzeczka wędruje z kolei do kadzi fermentacyjnych, czyli washback. Są one wykonane z drewna – sosny oregońskiej, modrzewia syberyjskiego, ale coraz częściej ze stali nierdzewnej, która łatwiej utrzymać w czystości. Materiał z jakiej zbudowana jest kadź fermentacyjna jest na tyle istotna, że Bowmore, która przeszła na stalowe kadzie, po pewnym czasie wróciła do drewnianych. Po dodaniu do brzeczki drożdży następuje kolejna faza – fermentacja, czyli oczywiście fermentation. Drożdże zmieniają cukier zawarty w brzeczce w dwutlenek węgla i alkohol. W ostatnich latach rośnie znaczenie drożdży i ich wpływ na finalną whisky. Magia chemii w postaci estrów i aldehydów, które powstają w wyniku reakcji alkoholu z kwasami ze słodu ma wpływ na owocowe i kwiatowe smaki i aromaty whisky – połączenie odpowiednich alkoholi i kwasów daje np. malinową, ananasową, czy z kolei bananową paletę zapachowo-smakową. Fantastyczne.