Z whisky Glenmorangie spotkałem się na samym początku “mojej drogi do whisky” (jak miał niegdyś brzmieć podtytuł mojego bloga:-). Jest to dosyć oczywiste ze względu na mocną ofertę “od zawsze” w miejscach sprzedających lub serwujących whisky single malt, a na coraz liczniejszych festiwalach whisky w Polsce, żyrafa Glenmorangie każdorazowo wyciąga swoją długą szyję.

DSC_0962

Tym razem opiszę wrażenia z degustacji na pewno wyjątkowego przedstawiciela tzw. core range’u Glenmorangie. Obok Glenmorangie The Original, czyli niezwykle cenionej 10-letniej whisky (mój pierwszy kontakt z tą destylarnią), 18 i 25 YO, Glenmorangie oferuje trzy odmiany, które dojrzewają przez dziesięć lat w beczkach po bourbonie, następnie przez kolejne dwa latach w beczkach po sherry (Lasanta), porto (Quinta Ruban) oraz słodkich deserowych winach z regionu Sauternes (Nectar D’Or) i wrażenia z tej ostatniej poniżej:

Glenmorangie Nectar D’Or:

Nos: bardzo intensywny, słodycz kwiatowa, marzepanowa, ziarna (dobrej) kawy

Podniebienie: oleista, bardzo delikatna (na starcie), słodka, marzepanowa czekolada (czekolada z likierem), rodzynki, orzechy

Finisz: whisky ta długo pozostaje na języku, słodycz łamana jest egzotycznymi, korzennymi przyprawami, robi się pikantnie; moc stopniowo łagodnieje pozostawiając ponownie słodkie wrażenia dobrego tiramisu.

nectar.dor-new-5441303ba4247-54a17f3022465

Glenmorangie to pionierzy finiszowania whisky, czyli właśnie pozostawienia whisky na ostatnie lata, miesiące w innych niż zwyczajowo bourbon beczkach. Niektóre destylarnie jak np. BenRiach, czy GlenDronach i inne, również idą podobną drogą, jednak to Glenmorangie, dodając do tego odpowiedni marketing – etykiety, kształt butelek, nazwy whisky oraz – nie zapominajmy – jakość, wyraźnie się na tle innych wyróżnia. I zapewne dzięki temu Glenmorangie jest najmocniejszą whisky single malt w czołówce, zajmując 4. miejsce w światowej sprzedaży, wykazując najwyższe wzrosty w ostatnich latach.

A wszystko zaczęło w XVIII wieku, skąd pochodzą pierwsze informacje o gorzelni znajdującej się na farmie Morangie. W 1843 roku, kiedy William Matheson z Tain (współwłaściciel Balblair) uzyskał licencję na destylację whisky, zakupił jednocześnie najwyższe alembiki w Szkocji – 5 metrów i 14 centymetrów i jak jest podawane we wszelkich materiałach 😉 mierzą “tyle co dorosły samiec żyrafy” – wiemy już zatem skąd żyrafa na stoiskach Glenmorangie. Alembiki te pozostają najwyższe w Szkocji, co oznacza, że tylko najlżejsze, najczystsze opary docierają do szczytu, dając wyraźnie delikatną, łagodną whisky. Obecne alembiki są oczywiście wiernymi kopiami alembików Matheson’a – tradycja to siła szkockich destylarni.

jplvmh-carrousel12-573c6d5c6262a

W 1918 na skutek kłopotów finansowych firma została sprzedana swojemu największemu partnerowi handlowemu, spółce Macdonald & Muir. Destylarnia przechodziła trudne okresy, była zamykana w latach 1931-36 oraz 1941-44, ale też “załapała” się na ożywienie w świecie whisky w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych i była rozbudowywana. W 2004 roku Glenmorangie plc zakupiła Scotch Malt Whisky Society, ale jednocześnie rodzina Macdonald zdecydowała się na sprzedaż swojej flagowej destylarni (razem z Glen Moray i Ardbeg) francuskiemu holdingowi Louis Vuitton Moët Hennessy (LVMH). Glen Moray zostało ostatecznie sprzedane branżowej firmie La Martiniquaise natomiast LVMH skupiło się na swoich dwóch krańcowo odmiennych markach Glenmorangie i Ardbeg i prowadzi je perfekcyjnie.

Tak jak (niemal) każda destylarnia w Szkocji ma kilka cech, które ją wyróżniają. O najwyższych alembikach wspomniałem, inną bardzo istotną cechą są beczki. Glenmorangie jest właścicielem lasów dębowych gór Ozark w stanie Missouri. Są to lasy tzw. wolno rosnących dębów i Glenmorangie jest jedyną destylarnią używającą tego typu drewna. Dęby z Missouri rosną bardzo wolno ze względu na nieprzychylne warunki i często dopiero ponad stuletnie nadają się do tworzenia beczek. Glenmorangie współpracuje z Jack Daniel’s i Heaven Hill, przekazując im beczki do napełnienia bourbonem, następnie wykorzystuje je do starzenia własnej whisky. I jak podkreślają – wykorzystują beczki najwyżej dwukrotnie.

inline-gallery-perfection-3-532092ecadd2f

Inną cechą jest wykorzystywanie twardej wody z własnego Tarlogie Springs. Woda ta przepływa przez skały wapienne i piaskowe, stając się bogatą w minerały (co jest dosyć wyjątkowe w świecie whisky).

Dr Bill Lumsden – “head of creation” w Glenmorangie i Ardbeg jest znany z nacisku na jakość beczek, rodzaj używanego drewna i eksperymentów z finiszowaniem w beczkach rozmaitego pochodzenia. Mniej znana jest jego praca nad różnymi typami drożdży i ich wpływ na finalny produkt, jakim jest whisky single malt. Uznawanie wpływu drożdży jest istotne w Japonii, w Szkocji natomiast jest to stosunkowo nowy trend, którego pionierem jest właśnie Bill Lumsden. Podobno w bliskiej przyszłości Glenmorangie i Ardbeg będą używały własnych, tylko im właściwych drożdży.

Glenmorangie ma oczywiście własne historie i legendy. Wytwarzanie whisky w Tain jest przekazywane z pokolenia na pokolenie, stanowiąc tajemnicę tzw. “Szesnastu Mężczyzn z Tain” (“The Sixteen Men of Tain“) – rzemieślników, a zarazem mistrzów sztuki whisky. Rozwój destylarni spowodował zwiększenie zatrudnienia do 24 osób, stąd zmiana określenia na “Mężczyzn z Tain” (“Men of Tain”). Po prostu.

inline-gallery-tain-1-53208fa46831a

Glenmorangie sięga jeszcze głębiej – do dziedzictwa Piktów, dumnego i wolnego plemienia, mieszkającego w północno-wschodniej Szkocji, nazwanych tak przez Rzymian, gdyż dekorowali swoje ciało atramentem i pigmentami. Niedaleko destylarni Glenmorangie znajdował się mistyczny Kamień z Cadboll (Cadboll Stone) – z przepięknym, tajemniczym wzorem – obecnie przeniesiony do Muzeum Narodowego Szkocji. W tym samym miejscu, co oryginalny Kamień, znajduje się dzisiaj kopia, stworzona przez rzeźbiarza Barry’ego Grove – przy użyciu tych samych narzędzi, jakie mieli do dyspozycji Piktowie. Wzór z Cadboll Stone stał się symbolem Glenmorangie, jeszcze bardziej podkreślonym w najoryginalniejszym dziele tej destylarni – Signet, whisky wytworzonej między innymi z prażonego, tzw. czekoladowego jęczmienia z Cadboll. Próbowałem, zdecydowanie wyróżniająca się, odmienna, ale czy najlepsza na świecie – jak wg chicagowskiego International Whisky Competition 2016? Rzecz do dyskusji przy dramie dobrej whisky, z Glenmorangie oczywiście;-).

inline-gallery-signet-1-53208dd168d49

Do Tain, do destylarni Glenmorangie, trzeba się wybrać osobiście, ale zanim spakujecie walizki, warto zrobić sobie wirtualny spacer. Jest klimat.

wszystkie zdjęcia, za wyjątkiem własnych, pochodzą z oficjalnej strony glenmorangie.com

 

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *