Gdy dowiedziałem się, kto będzie prowadził Master Class Glenfarclas podczas Whisky Live Warsaw 2016, nie miałem wątpliwości, którą Master Class wybrać. Owszem, ciekawił Kavalan, czy “Unikatowa Japonia” lub “La Maison Du Whisky”, prowadzone przez samego Dominica Roskrow‘a, jednak szansa dowiedzenia się o destylarni Glenfarclas od Georgea S. Grant‘a – szóstego z pokolenia rodziny Grantów, prowadzących nieprzerwanie od 1865 roku destylarnię Glenfarclas, było okazją nie do przegapienia.

Pozostawał jeszcze wybór jednego z dwóch tematów – “Wpływ beczki na whisky” lub “Podróż przez dekady”. Dogodniejsza czasowo i cenowo 😉 okazała się Master Class Glenfarclas – podróż przez dekady”. Oczekiwałem rozwinięcia, czy pogłębienia swojej wiedzy (oczywiście zachowując specyfikę różnych destylarni) po ostatniej świetnej Master Class z Jastrzębiej Góry prowadzonej przez Brendana McCarron‘a.

Wpadłem na “zajęcia” w ostatniej chwili. W małej sali było niewielu uczestników, a przed każdym z nas stały 4 kieliszki zawierające whisky wyraźnie różniące się kolorem – od najjaśniejszej, słomkowej barwy, po głęboką, niemal rubinową. Na “scenie”, obok whisky, oczywiście George Grant – obecnie Sales Director w firmie J.&G. Grant, posiadającej destylarnię i markę Glenfarclas. Trzeba przyznać, że w dobie przejęć i konsolidacji rynku przez wielkie korporacje, jak chociażby Diageo, czy Pernod Ricard, utrzymanie istotnej marki whisky single malt w rękach jednej rodziny, jest na pewno wyjątkiem i ich sukcesem. Zresztą, sam George Grant przyznał, że ofert kupna i prób przejęcia rodzina Grantów przetrwała już wiele.

14799995_1061448117287591_1224815130_o

Cóż mieliśmy przed sobą – wspomniane 4 kieliszki, zawierające 15-letnie whisky, które leżakowały w 250-litrowych beczkach po sherry, z mocą beczki 56-57%. Różnicą krytyczną, wynikającą z tematu spotkania, było to, że do leżakowania tychże 15-letnich whisky użyte były beczki o różnym stopniu wcześniejszego wykorzystania – od tzw. beczek 1st fill – w których leżakowała sherry, ale jeszcze nie whisky, beczek 2nd fill  – które były już raz wykorzystywane do leżakowania whisky, 3rd fill – były wykorzystane już dwukrotnie i w końcu 4th fillpo trzykrotnym wcześniejszym leżakowaniu whisky.

14795722_1061448190620917_1524685862_o

Glenfarclas po czterokrotnym napełnieniu sprzedają beczki destylarniom, czy innym zainteresowanym, które takie beczki jeszcze wykorzystują. Tradycją rodzinną jest to, że szef firmy, obecnie ojciec George’a – John L.S. Grant – udaje się do Hiszpanii (przeważnie razem z synem, aby przekazać wiedzę i umiejętności z pokolenia na pokolenie), do zaprzyjaźnionej bodegi w Sewilli, która od pokoleń współpracuje z rodziną Grantów, aby własnoręcznie wybrać najlepsze beczki po sherry Oloroso i Fino. Beczki, które kupują, jak 500-litrowe typu butts, kosztują nawet 1100 $, mniejsze 250-litrowe hogsheads, na pewno nie dwukrotnie mniej. 

Beczki po sherry “śpią” w jednym z 30-tu tradycyjnych magazynów (10 nowych jest obecnie w budowie), typu dunnage, których najstarsze pochodzą z 1880 roku. W magazynach typu dunnage beczki ułożone są jedna na drugiej w 3 poziomach. Magazyny dunnage Glenfarclas mają grube, kamienne ściany i ziemne podłoże, powoduje to, że temperatura jest stała przez cały rok na poziomie 6ºC.

Wracamy do naszych próbek z Master Class. Pierwsza próbka o najciemniejszej, niemal rubinowej barwie zawierała whisky z beczki pierwszego napełnienia (1st fill). Nie jest odkryciem, że słodycz sherry była tu dominantą, ale właśnie zbyt mocno, w sposób zbyt oczywisty, moc beczki 56-57% była tu zbyt wyraźna, coś jak pączek z nadzieniem sherry. Jak określił to George Grant ta whisky to “klapki na oczach”.

Whisky z beczki drugiego napełnienia (2nd fill) o kolorze herbaty z cytryną informowała, że słodycz sherry przechodzi stopniowo w słodycz czekolady, ale czekolady od dużym procencie kakao, nieśmiało przebija się wanilia i dębowe taniny. Moc beczki 56-57% wyraźna.

Whisky z beczki trzeciego napełnienia (3rd fill) o kolorze białej herbaty. Wyraźnie czuć, pamiętając poprzedniczki, że wpływ sherry słabnie, coraz mocniej daje znać o sobie wpływ samego dębu, w postaci waniliowych nut, wspomniana czekolada, ale dochodzi również cynamon, imbir, przechodzący w pikantne przyprawy.

Whisky z beczki czwartego napełnienia (4th fill) o kolorze słomkowym, niemal całkowicie zatraciła charakter sherry. Dochodzą gorzkawe nuty, intensywna wanilia z gorzką czekoladą.

14813106_1061448177287585_677082376_o

Może zbyt mało było dyskusji w tym kluczowym etapie spotkania, wspólnie wyciąganych wniosków, aczkolwiek atmosfera wówczas, dzięki dwóm spóźnionym panom, którzy ze zbyt dużym animuszem zaczęli WLW, nie była do tego odpowiednia.

Abstrahując od powyższego najlepsze było na koniec – George Grant skomponował w ciągu 5 sekund Glenfarclas 15 YO. Otóż ta whisky składa się w 60% z whisky z beczek pierwszego i drugiego napełnienia i 40% z whisky z beczek trzeciego i czwartego napełnienia. I to zrobił George 😉 – na oko odmierzając większą część z whisky 1st i 2nd fill i mniejszą z kieliszków, zawierających whisky z beczek 3rd i 4th fill i by obniżyć moc alkoholu do 46% dolał nieco wody. W rzeczywistości skomponowanie whisky Glenfarclas 15 YO jest znacznie bardziej skomplikowane, polega na wyborze około 150 beczek, a whisky z nich jest mieszana razem, kupażowana (marry), w takich proporcjach aby uzyskać właściwy i niezrównany Glenfarclas 15 YO.

14795987_1061448143954255_108914619_o

Jak przyznał George Grant – jego ulubiony Glenfarclas to 15-letni oraz, hm 40-letni – “because I can“;-).

Master Class Glenfarclass miało swoje wieczorne konsekwencje, dla mnie kosmiczne, o czym pisałem w relacji z Whisky Live Warsaw 2016. A na pamiątkę pozostała mi ta próbka:

20161108_210209

zdjęcia za wyjątkiem własnych dzięki uprzejmości www.szachmalt.pl

 

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *