MASTERCLASS ZAMKNIĘTE DESTYLARNIE 22.04.2017 (ROSEBANK, ST MAGDALENE, LADYBURN, MOSSTOWIE), CZYLI “LUNCH MISTRZÓW”

22 kwietnia, podczas drugiego dnia festiwalu Poznań Whisky Show odbyła się bardzo nietypowa Master Class “Zamknięte Destylarnie”, prowadzona przez Charlesa MacLean‘a. Po pierwsze nietypowa z racji miejsca – odbyła się w klimatycznym, dwupiętrowym angielskim autobusie “Routemaster”, “zacumowanym” przy pawilonie wystawienniczym. Po drugie, z racji sposobu jej przeprowadzenia – głównym prowadzącym był wspomniany Charles MacLean, ale wprowadzającym i nalewającym zacne trunki był Sir Colin Hampden-White, w dyskusji i dygresjach na temat degustowanych whisky mieli istotne wsparcie Marka Thomsona (Glenfiddich UK Brand Ambassador) oraz Franchi T Ferla (Simply Whisky). Można było zapomnieć o tradycyjnej prezentacji w PP, butelki podawane były z ręki do ręki, a dyskusja i żarty (nie tylko pomiędzy wspomnianymi mistrzami) rozbrzmiewały w autobusie. Po trzecie… ale o tym na zakończenie.
Na “Lunch mistrzów”, bo nie była to pora śniadania, przedstawiono cztery pozycje z zamkniętych destylarni. Czy aby na pewno zamkniętych?
Zanim zacznę jednak o Master Class, wspomnę, że ledwo usiadłem w rustykalnym autobusie, otrzymałem do spróbowania od mojego sąsiada po lewej, Franchi Ferla – Highland Park Saint Magnus 12 YO. Baaardzo miłe przywitanie 😉
Rosebank 18 Years Old (46%) od niezależnego bottlera Ian Macleod, z legendarnej serii Chieftain’s. Rosebank, chyba najbardziej ceniona destylarnia z Lowlands, zamknięta w 1993 roku, kosztem innej destylarni z portfolio Diageo (wówczas United Distillers) – Glenkinchie, czego fani Rosebank nigdy Glenkinchie nie wybaczą. Być może. Ponoć zamknięta z powodów logistycznych – duże ciężarówki nie były w stanie dojechać do magazynów w Falkirk. Degustowana whisky była destylowana w 1990 roku, następnie leżakowała w beczkach po sherry i zabutelkowana została w 2008 roku – ilość butelek to zaledwie 744. Potrójna destylacja. W zapachu wyraźnie czuć owoce, ananasy. W smaku oleista, do owoców dochodzą subtelne przyprawy, wykończenie delikatne, słodowe, bardziej jak po beczkach ex-bourbon niż po sherry. Świetny start.
St Magdalene 26 Years Old (50%) również od Ian Macleod, tym razem z serii Dun Bheagan. Destylowana w 1982, czyli zaledwie rok przed zamknięciem destylarni, butelkowana w 2009 roku, beczki po sherry, w ilości 390 butelek. Miasteczko Lintlithgow, również w rejonie Lowlands, było niegdyś domem pięciu destylarni, w tym St Magdalene, którą zamknięto jako ostatnią. Pomieszczenia destylarni zostały zmodernizowane i przekształcone w mieszkania, nad którymi dumnie góruje pagoda zamkniętej destylarni. W zapachu i smaku owocowa, cytrusy, nieco ziołowa, pojawiają się nawet nuty słonawe. Dzięki Magdaleno;-).
(Rare) Ayrshire (Ladyburn) 1974 (46%) od holenderskiego niezależnego bottlera The Whisky Talker z serii Mo Òr. Whisky 36-letnia, destylowana w 1974 roku, leżakowana tym razem w beczkach po bourbonie, a butelkowana w 2010, w ilości 261 butelek. Ladyburn to kolejna whisky w tej degustacji z opustoszałego rejonu Lowlands. Prawdopodobnie jest to destylarnia z najkrótszą historią w Szkocji. Założona przez William Grant & Sons w ramach kompleksu olbrzymiej destylarni zbożowej Girvan w 1966, zawiesiła swoją działalność już w 1975 roku, w 1976 została całkowicie rozmontowana. Stąd whisky Ladyburn, także o nazwie “Ayrshire”, od nazwy rejonu, gdzie znajdowała się destylarnia, należą do najrzadszych i dzięki jakości bardzo cenionych. I tak było tym razem. W porównaniu z poprzedniczkami, whisky ta zaskoczyła potężną głębią, owocowy aromat i smak był bardzo wyraźny, dochodziły również nuty woskowe, waniliowe, drewniane, a zważywszy na wiek nie były one zbyt przytaczające. Whisky przepięknie zbalansowana. “Fuck that’s good” – jak to określił Mark Thomson (cóż, być może nie był obiektywny).
Mosstowie 1979 (46,6%) od Signatory Vintage, kolejnego niezależnego bottlera, z serii Cask Strenght. Whisky w wieku 31 lat, butelkowana o mocy beczki w 2010 roku, w ilości zaledwie 188 butelek. I tu wracam do pytania, czy by na pewno była to degustacja destylarni zamkniętych? “Mosstowie”, nie była destylarnią. Tak była nazywana whisky z destylarni Miltonduff, która to destylarnia nadal funkcjonuje w rejonie Speyside dla nas i dla Pernod Ricard, ale dla rozróżnienia była to whisky produkowana przy użyciu “Lomond stills” w okresie 1964 do 1981 w destylarni Miltonduff. W wielkim skrócie – “Lomond stills” był to wynalazek, modyfikujący tradycyjne alembiki z “łabędzimi szyjami”, w alembiki, które miały dzięki płytkom w górnej części, produkować różnoraki destylat. Celem było zaspokojenie coraz większego popytu na blendy. Popyt był, ale nie tak spektakularny, a Lomond stills trudne do utrzymania w czystości, zatem innowacja ta miała stosunkowo krótki żywot (jedyną destylarnią, która posiada Lomond still, jest nomen omen Loch Lomond). Według Charlesa MacLean’a whisky ta jest lżejsza od whisky Miltonduff. Kolejna whisky z dominantą nut owocowych, cytrusowych (lemon-lomond?;-), ale też i słodkich kwiatowych, pełna, z pięknym długim finiszem dojrzałych, nawet pieczonych jabłek. Wyborna.
Wyjątkowa była atmosfera Master Class “Zamknięte destylarnie“, w wyjątkowych okolicznościach. Mistrzowie, którzy zaprosili nas na tak niezwykły lunch prześcigali się w anegdotach, wyłapywaniu aromatów i smaków i co więcej wychwytywani źródeł ich pochodzenia. Wiedza. Na zakończenie Franchi, w swój energetyczny sposób, zadeklamował wiersz narodowego poety szkockiego, Roberta Burns‘a: “Scotch Drink“, wychwalający whisky ponad inne trunki (nie obyło się tym razem bez tłumacza):
“…Let other poets raise a fracas
“Bout vines, an’ wines, an’ drucken Bacchus,
An’ crabbit names an’stories wrack us,
An’ grate our lug:
I sing the juice Scotch bear can mak us,
In glass or jug…”
Jeśli jakaś whisky miała wygrać, to wygrała Ladyburn, ale zdecydowanie wygrał klimat tego spotkania, bo raczej tak można nazwać tę Master Class. Dzięki za zdjęcia od “Łowców Trunków”, którzy świetnie uchwycili ten klimat. Na zakończenie sesja na piętrze autobusu. Chwile ulotne jak ulotka;-).
wszystkie zdjęcia za wyjątkiem własnych pochodzą od Łowców Trunków