GLEN MORAY 2004 15 YO LOŻY DŻENTELMENÓW, KLAUN NA TRÓJKOŁOWYM ROWERKU WJEŻDŻA
Nick Cave powiedział kiedyś, że w komponowaniu piosenek chodzi o kontrapunkt: “umieszczasz obok siebie dwa różne obrazy i patrzysz, w którą stronę lecą iskry. To jakby w jednym pokoju zostawić dziecko i, powiedzmy, mongolskiego psychopatę. I z dystansu obserwować bieg wydarzeń. Potem wprowadzasz tam klauna na trójkołowym rowerku i znów czekasz, i obserwujesz. A jeśli nadal nic, musisz zastrzelić klauna…”
Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że kontrapunkt jest nam niezbędny do życia, do twórczego życia. Sam go często stosuję, celowo wprowadzam klauna na trójkołowym rowerku lub tylko z zadowoleniem obserwuję, jak nieproszony wjeżdża do pokoju..
Whisky zdecydowanie nie może być nudna.
Małą anegdotą jest, że pewna grupa ludzi, na pewnym festiwalu, robiła spontaniczny blind tasting Glen Moray’a i wskazaliśmy właśnie tę próbkę, finiszowaną w beczkach po Chardonnay. Tu było to coś. Kontrapunkt.
Glen Moray, destylowany w 2004, przyszedł na świat w 2019. Pewien czas spędził w beczkach po białym wytrawnym winie Chardonnay.. Selekcja – Loża Dżentelmenów.
W zapachu momentalnie wyczuwa się kwaskowate nuty winne, vinegar, świeżo skoszoną trawę, pozostawioną na deszczu. Nieśmiało przebija się słodycz, wanilia, toffi, potem wyraźne nuty dębiny, marmolada z moreli.
W smaku, na pierwszy plan wybija się ciepła, rozgrzewająca słodycz dojrzałych owoców (52,8%), a następnie pojawia się winna wytrawność, jak uśmiechnięty klaun na rowerku. Kontrapunkt. Dalej jest więcej – orzechy włoskie, czekoladowy mus, przechodzą w drobne, naprawdę delikatne nuty pikantne, szczypiące nieco w język. I skąd ten dym, a bardziej dymek..?
Do końca pozostajemy z pełnym odczuciem winnym, nie do podrobienia, przeplatanym ciastkami z czekoladą, wyraźnymi nutami orzechowymi i tym zagadkowym dymem..
Bardzo dobra whisky na naszą majową porę monsunową. Zapewne nie tylko. Nie trzeba zabijać klauna.