Gdy otwarte zostaną granice (jakkolwiek to brzmi), mam kilka planów wyjazdowych. Wiele planów, bo w okresie coronavirusa te plany się kumulują, skompresowane pod ciśnieniem niewyobrażalnej dotychczas niepewności. No to gdzie? Gruzja, która mogła być urlopem, Szkocja, wymarzone Campbeltown, kosmiczne Setenil De las Bodegas w Andaluzji. A może La Maison Du Whisky w Paryżu, sklep-mekka, który […]

Czytaj dalej →